sobota, 11 lipca 2020


jest w tobie

w każdym z nas jest droga
dróżka bezdroże ścieżka
kręta niczym jadowity boa
nie daje się obłaskawić łatwo

wiedzie mimo to do celu
uparcie kluczy od dnia do nocy
nawet gdy czuwasz
nie zboczy z wyznaczonej orbity

bo ty i droga jesteście jedno
nie zamienią jej czary wróżbity
nie jest łatwo iść dalej
zaufaj – odnajdziesz się na pewno

bo miłość skałą drzewem wodą
światłem ogniem i chlebem
wolnością większą niż swoboda ptaków
powiedzie życie mimo chmur

…ze śpiewem

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

maski,maseczki i inne akcesoria
***
nigdy nie lubiłam masek
w liceum nakładałam
na siłę przysposobienie
obronne to lekcje
pachnące gumą i talkiem
zaparowane gogle
stłumiony oddech
głos ledwie wydostawał
na zewnątrz - obecna
dusiłam się i myślałam
broń Boże
aby wojny nie było


***
do dzisiaj nie nakładałam masek
kładłam tylko te kolagenowe
z algami
żadnych złotych nici
obstrzykiwania
byłam naturalna aż do bólu
nie znoszę sztuczności
dziś też naturalnie zakryłam twarz
maseczką z bawełny
wyszłam na ulicę
nikt nie zwrócił na mnie uwagi
uważaliśmy tylko na odległość

***
kiedyś w dzieciństwie
pompowałam piłkę
była kolorowa jak lato
i ogromna jak słońce
nie zawsze była pompka
w zasięgu rąk
jak wielki balon się napełniała
a nadmiar powietrza
szybko cofał się do tchawicy
smak i zapach
psuł wtedy wakacyjny nastrój
kompletnie jak dzisiaj
gdy stałam w słońcu pod bankiem
w rzadko utkanej ludźmi kolejce
poczułam swój nadgromadzony oddech
zablokowany przez maseczkę
poczułam się jakbym była w środku
plażowej piłki

***
chciałam być na czasie
smartfon zabezpieczyłam
liniami papilarnymi
szybko można odbezpieczyć
wysłać esemesa
teraz nie mam pomysłu
jak tu szybko zdjąć rękawiczki
nikt nie wymyślił e-rękawiczek
które przepuszczają te unikalne linie
chroniąc przed wirusem
nikomu choćby żartem nie przyszło do głowy
by przydał się taki wynalazek morowy

wtorek, 31 marca 2020

globalna cisza

jeszcze tak niedawno
wirtualna rzeczywistość
była dopełnieniem ciebie
nie wszyscy objęci siecią
teraz sieć zaciska oczka
gubią się jednak słowa
cisza wypełnia ekran
powtarza się jedno
hasło: pozostań
w domu ciepłe kapcie
wiosna za oknem też ciepła
przetrwaj w tej globalnej ciszy
chociaż serce krzyczy
do życia się rwie
kwarantanna

odizolowanie
się od siebie
jest konieczne
to nie jest poezja
to nie herezja
to wymóg czasu
w którym wirus
ustala reguły

ale ty żyjesz
i daj żyć innym
***(miód na serce)

w tym roku będzie
dużo miodu
pszczoły pracują
w krokusach
zbierają karmę
rozwiną się jeszcze
pąki jabłoni
i wiśni
sen w słońcu
na jawie się wyśni
niebawem
jak drzewa staniemy
w koronach
(rym może zbyt prosty)
lecz puenta dobra)


wirus nas nie pokona
wiosna w sąsiedztwie

jestem na spacerze
sama
nie wierzę
słyszę wesołe głosy
dziecko śpiewa
pyta mamę czy może
założyć tenisówki
a słońce tańczy
mi po odkrytej głowie
czesze włosy
w rytmie wiatru
razem z rozwieszonym praniem
podskakuje światło
jak te dzieci z sąsiedztwa
grające w klasy
co za czasy
przez szczeliny w ogrodzeniu
nagim wciąż bez zieleni
przepycham łapczywie wzrok


łapię kształt
życia
***
niedługo zaczniemy rozmawiać
ze sobą jak ludzie
przy herbacie
i z pąsami na twarzy
długimi zdaniami opowiadać
przy biesiadnym stole
niestworzone historie o marchewce
o sakiewce pełnej
o pełnym przygód wypadzie
za miasto nad rzekę
o podroży w góry dalekie
i będziemy patrzeć w niebo
liczyć baranki
w chmury wysyłać albumy
kolorowych fotografii
zdarzy się też że zza firanki
obserwować będziemy wesołe zabawy
dzieci na parkowym placu
***(poglądy)

jeszcze niektórzy chcą
załatwić swoje byle sprawy
mimo że cały świat na jednym
burym koniu siedzi
chce się co niektórym
(by nie rzec gawiedzi)
zmieniać moje prefenecje
tak zbyteczne światu
jak teraz podziały
polityczne poglądy
za byle gównem ciągnące
się swądy
chce się co niektórym
bym straciła wiarę
w miłość co nade mną
ma jedynie miarę
w dobro które jedno
w duszy mi gra
a dusza i ciało
zrozum to niektóry

człowiek - to też ja
dasz radę...

napiszesz kolejny wiersz
zrobisz kolejne pranie
śniadanie urozmaicisz
rzodkiewką z twarożkiem
własnego wykonu


zatańczysz walca
po owalu swojego salonu
i nie pójdziesz z wizytą
nawet do sąsiadki
nie poprosisz o sól

nie wyjedziesz na urlop
zostawiając jej kwiatki
klucz pod wycieraczką
dziecku na moment
gdy wróci ze szkoły

jak jedzenie w lodówce
okłamuje codzienność
raz kotlet jaglany
innym razem kasza
aby była zmienność
***( dobre wiadomości)

dziś już zaczyna
się toczyć
wymiana zdań
dyskusja
o źródłach
przyczynach
o tym co jest
pramatką pandemii
głębią w której koło
wokół punktu
numer zero się kręci
dziś już zaczyna
się toczyć
rozmowa
między ludźmi
a Bogiem
jeszcze nie gotowa
ale już otwarta
do wspólnego wniosku


pełne szpalty wiadomości
tych najlepszych w kiosku
***(wiosna 2020)

jestem tutaj gdzie miejsce
moje sny zaczynają pęcznieć
podobnie żółć forsycji
biel i fiolety lilaka
zieloność powszechna
krzaka trawy czy drzewa
rozlewa się po ogrodach
szkoda że nie ma ciebie
tutaj gdzie życie się budzi
szkoda że mnie tam nie ma
gdzie kiedyś aż tyle ludzi
pośród betonu i szkła
gdzie hałas i gwar ulicy
gdzie pejzaż miasta


potok przechodniów z rana
w nim rozbudzeni - ty i ja

sobota, 14 marca 2020

czuwanie

teraz czuwam
od wielu godzin
czujna jestem
na każdy świst
każdy dźwięk
powyżej zwykłości
oddechu
zwykłość - cóż to
za słowo
nie łap mnie
za serce broń
Boże
czuwam
choć nie stale radzę sobie
inaczej nie dam rady
zdrowaś Mario
na okrągło mam w głowie
to nie jest stagnacja

zatrzymanie się w miejscu
to konieczna pozycja
jedyna bodaj mądrość
niewyobrażalna dotąd
minuta ciszy dla świata
w hołdzie dla życia
w kontrze do kata
zarazy obmierzłej
koronawirusa

ludzie stop !
bo to stop dla orkusa

sobota, 29 lutego 2020

Spotkanie promujące moją nową książkę poetycką pt.Celina  27 lutego 2020 r.
zorganizowane przez Inne Oblicze Poezji i La Lucy w Warszawie
spotkanie prowadziła Bożena Kaczorowska

























Serdecznie dziękuję za wspaniały wieczór Wszystkim przemiłym uczestnikom, którzy pozwolili moim wierszom "brylować" oraz stworzyli wraz z poezja niezapomnianą dla mnie atmosferę spotkania. Dziękuję za organizacje i prowadzenie Bożenie Kaczorowskiej oraz La Lucy za gościnne progi. Dziękuję też Grażynce i Magoo oraz Krzysiowi Mi za zdjęcia ( podkradłam aby tutaj zamieścić) upamiętniające to wydarzenie. Podziękowania kieruję również do wydawcy  _Wydawnictwa Autorskiego Andrzej Dębkowski  ,bez którego książka nie ukazałaby się tak sprawnie. Okazuje się , że wydanie kolejnej książki poetyckiej oraz żywy kontakt z czytelnikami i przyjaciółmi przy tej okazji jest za każdym razem świętem.
Róże w oceanie _ akryl na płótnie _ 41x27
żelowe krajobrazy

byłam w podróży
daleko we śnie
krajobrazy przyciągają
mocą ciekawości
wciągając niebezpiecznie
w głąb objawienia
grzęzłam bardziej
staczałam się jak w muł
lecz nie dół był problemem
a galaretowata powierzchnia
jedynie sprężystość
cienkiej powłoki
bujając jakby na huśtawce
na boki
wywoływała bezwładny taniec
dopiero niezależna pomocna siła
wprowadziła spokój 

samokontrolę nad ciałem
krajobraz ze snów zachwycał
znów realnym urokiem


stanęła na własne nogi
nim zadzwonił telefon

czwartek, 20 lutego 2020


 https://pisarze.pl/2020/02/18/zdzislaw-antolski-portret-kobiety-w-wierszach/

Recenzja w Pisarze.pl e-Dwutygodnik Literacko-Artystyczny Nr 4/20 (449)

Zdzisłąw Antolski - PORTRET KOBIETY W WIERSZACH

Irena Tetlak jest dojrzałą poetką, autorką kilku zbiorów wierszy. W jej poprzednich książkach pojawiała się już sympatyczna kobieca postać o imieniu Celina, która zapadała w czytelniczą pamięć, ale dopiero teraz otrzymaliśmy jej portret całościowy, w odrębnym zbiorze wierszy.
Postać Celiny zawsze wyróżniała się w twórczości Ireny Tetlak, była symbolem połączenia kobiecych marzeń z rzeczywistością. Zmagań z własnymi słabościami i symbolem radości z życia.
Wielu poetów tworzy poetyckiego bohatera, który jest porte parole ich samych, ich przeżyć i przemyśleń. Chyba najbardziej znaną postacią polskiej poezji jest pan Cogito z wierszy Zbigniewa Herberta. Po lekturze wierszy Ireny Tetlak ze zbiorku Celina można śmiało stwierdzić, że jest ona żeńską odpowiedzią na wiersze Herberta. Celina tak się przedstawia:
nazywam się Celina
mam rude włosy
ale nie jestem fałszywa
szczerze mówiąc mam sporo za swoje
chore dziecko
poszukującego wrażeń męża
i kredyt do spłacenia(…)
                        (punkt widzenia)
Celina jest kobietą, która chce świadomie doznawać istniejącego świata. Cały czas pamięta o swoim dojrzewaniu, przechowuje w słowach dziecięce wzruszenia i zachwyty oraz porażki młodości. Celina zachowuje wewnętrzną równowagę psychiczną, stara się chłonąć świat z radością, ale zauważa także krzywdę i niesprawiedliwość. Jej życie układa się w pewną harmonijną całość, jak w uporządkowanym domu, gdzie każda rzecz i każde przeżycie ma swoje miejsce na półce. Jej świat wraz z dojrzałością osiąga należny ład.
Zbiorek otwiera wiersz pod tytułem Byłam kiedyś dzieckiem:
próbowałam smaku śniegu
uszczypliwości mrozu
gdy język przywierał do szyby
a nos chciał poznać zapach
fauny i flory rysowanej ręką
niewidzialnego artysty (…)
wiodły mnie stopy ku marzeniom
jak po dywanie stokrotek
Dziecięce zachwyty nad światem przyrody, w stronę marzeń o przyszłym życiu, przeminęły jak niegdysiejsze śniegi. Pozostała Celinie wrażliwość na piękno natury, jednak jako kobieta dojrzała patrzy na świat realistycznie, szczególnie, że życie doświadczyło ją bardzo ciężko, co można odczytać z wiersza różnica zdań:
Celina chce żyć bez złudzeń
wie od dawna że świat może być piękny
ale nie wyssała radości z mlekiem matki (…)
wierzy że ludzie mogą być wspaniali
i nie zmienia zdania – o ile
udaje się zapomnieć o wczorajszym piekle
Autorka nie rozwija tematu owego życiowego „piekła”, ale każdy może sobie dopowiedzieć, na czym polegają porażki życiowe w kontakcie z ludźmi kierującymi się w życiu agresją. Przykre doświadczenia życiowe nauczyły ją też ostrożności zarówno w relacjach międzyludzkich jak i w miłości. Chce zachować ostrożność i dystans wobec rzeczywistości w obawie przed zranieniem.  Autorka pisze, że Celina:
nigdy nie należała do żadnej
partii nie rozgrywała też nigdy
szachowej symultany
chciała tylko kiedyś należeć
do tego jedynego mężczyzny
który obiecał jej wieczność
(…)
wypluła płuca – wołając
o wzajemność
                        (zależność)
Dowiadujemy się zatem o nieodwzajemnionej miłości. Jednak życiowe trudności i porażki nie zniechęciły Celiny do „ciągłej potrzeby działania”. Jest to jej główna cecha charakteru, dzięki której osiąga w życiu sukcesy. Jednak jej działanie zawsze podyktowane rozsądkiem, a nie wrażliwością: na komplementy / na umizgi / zarzucanie przynęty. Zna swoją wartość i swoje możliwości. Pozostaje wierna swoim ideałom. Dlatego podejmuje się tylko spraw:
o optymalnym ciężarze
do udźwignięcia
do objęcia ramionami
                        (działanie)
Wiersze ze zbioru „Celina” to rodzaj poetyckiego pamiętnika, rozrachunku z przeszłością, z dzieciństwem i młodością.  Wspominając „zielone lata”, poetka pisze obrazowo, a zarazem w pewnym skrócie myślowym, opartym o obrazy:
w grochy zielone
biała batystowa bluzka
buty na koturnie i zielone szwedy
zielone kształtne jak migdał paznokcie
niezapomniane siedemdziesiąte lata (…)
Celina ma twardy charakter, potrafi sobie radzić z życiowymi kłopotami z własnymi słabościami:
nie jest sztuką płakać gdy łza sama się toczy
oczy lepiej podnieść ku słońcu
pójść w kierunku światła
                        (w kierunku światła)
Bardzo ważną rolę w życiu Celiny odgrywa sztuka, a konkretnie poezja. Można śmiało powiedzieć, że utożsamia się z każdym nowym wierszem. Pięknie odmalowała ten stan psychiczny i umysłowy w wierszu trwanie:
nie jestem czasem przeszłym
zamkniętym rozdziałem
skończoną powieścią
spełnioną istotą
żyję więc jestem
nowym wierszem (…)
Można śmiało powiedzieć, że wiersze odmierzają jej życie, są swoistą klepsydrą..
Mimo, że Celina jest życiową realistką nie sposób nie wspomnieć tutaj, że jest osobą wierzącą, a wiarę utożsamia z miłością.
Celina stoi twardo na ziemi
ogarniają ją zszarzałe obłoki
depcze skamieniałe niebo
rozwiewa troskę za troską
nadal jest tylko człowiekiem
ale współtworzy z istotą boską
                                   (czerwone ciżemki)
W wierszu różnica zdań poetka stwierdza, że Celina chce żyć bez złudzeń. Jednak w puencie wiersza ujawnia, że  w przeszłości przeżywała trudne chwile o których nie chce pamiętać:
wierzy że ludzie mogą być wspaniali
i nie zmienia zdania – o ile
udaje się zapomnieć (…)
Potrzeba dystansu w dzisiejszym świecie, gdzie politycy i media szczują ludzi wzajemnie na siebie jest bardzo potrzebna. Dlatego Celina
szczerze brawo bije
stroni od klaki
zachowuje zdrowy rozsądek
chociaż gdy wokoło głupota góruje
aż przewracają się flaki
tłucze porcelanowe talerze
albo obrywa płatki róży
uspakaja szybciej nerwy
i wróży na dwoje (…)
                        (dystans na wagę porcelany)
Widzimy, że Celina potrafi chronić swoją prywatność „swój intymny mały świat” przed atakami chamstwa i głupoty, przed judzeniem mediów i natrętnymi reklamami tego świata. Ale jest tylko człowiekiem dlatego:
w piątek jestem jak każda Celina
nie krępuje języka podobnie jak szewc
robię pranie brudów
wyrzucam odpadki do śmietnika
                                   (w ukłonie kobiecie pracującej)
W sumie jest to bardzo mądra i pouczająca książka. Każdy czytelnik może się utożsamić z Celiną i uczyć od niej jak mądrze żyć. A przy tym są to wiersze przepełnione miłością do ludzi i do natury. „Celina” jest właściwie poematem złożonym z odprysków życiorysu bohaterki. Nosi w sobie zapewne wiele cech autorki, co czytelnik może odgadnąć, ale jest przez to bardziej wiarygodna i rzeczywista. Imponuje odwaga z jaką Celina mówi o sobie, o swoim życiu, a także o roli kobiety w rodzinie i świecie. Nie boi się przyznać do porażek i upadków, ale zawsze wyciąga logiczne wnioski i dąży do uporządkowania swojego życia.
W wierszu moja przestrzeń Celina jawi się jako osoba wolna i ceniąca wolność :
ona jest wszędzie/ ponad zwyczaje i prawa/by odnaleźć się w niej/by poznać chociaż część/ to nie boska a ludzka sprawa.
Czasem przeraża ją cisza, kiedy zastanawia się nad sobą dokonując rachunków sumienia. Zwraca się więc bezpośrednio do Boga:
co myślisz o mnie
panie
wyciągam ręce
zbieram wszystkie moje upadki
kłamię
boję się jak każdy samotności
bo dudni jak cisza
włączam radio podobnie jak tata
i już panuję nad nią (…)
                        (podobnie jak tata)
I taka jest właśnie przestrzeń Celiny rozpięta między rozmową z Bogiem, a słuchaniem tego, co ma do powiedzenia świat, między nieskończonością, a codziennością. Bardzo to wzruszający i prawdziwy obraz. W wierszach Ireny Tetlak każdy znajdzie także swój świat, swoje małe i wielkie sprawy, zmaganie się z otoczeniem i ze sobą samym. Bardzo to piękne i potrzebne wiersze, na co dzień i od święta.
Zdzisław Antolski

I. Tetlak, Celina, 2019.

środa, 29 stycznia 2020

Publikacja mego wiersza z najnowszego tomiku pt. Celina ...zapraszam do lektury

https://pisarze.pl/2020/01/29/irena-tetlak-bylam-kiedys-dzieckiem/


środa, 15 stycznia 2020

Wydawnictwo Autorskie Andrzej Dębkowski
ISBN- 978-83-955703-0-8




 Nakładem Wydawnictwa Pisarze.pl ukazało się piękne wydanie Antologii Poetów Polskich  2018
 w nim również prezentacja dotycząca mojej twórczości. Antologia jest do nabycia w wydawnictwie





piątek, 3 stycznia 2020

Dzban _akryl na płótnie 40x50
o tym jak rodzi się 2020 rok

ja odrobina miłości
rodzę się w brzuchu kosmosu
żywią mnie wody oceanów
tule się jeszcze w siebie jak embrion
ale już za moment zerwę pępowinę
podniosę głowę
wyciągnę ręce
stanę na własnych nogach
 

i krzyknę : kocham
cały ten świat od nowa