***
nigdy nie lubiłam masek
w liceum nakładałam
na siłę przysposobienie
obronne to lekcje
pachnące gumą i talkiem
zaparowane gogle
stłumiony oddech
głos ledwie wydostawał
na zewnątrz - obecna
dusiłam się i myślałam
broń Boże
aby wojny nie było
***
do dzisiaj nie nakładałam masek
kładłam tylko te kolagenowe
z algami
żadnych złotych nici
obstrzykiwania
byłam naturalna aż do bólu
nie znoszę sztuczności
dziś też naturalnie zakryłam twarz
maseczką z bawełny
wyszłam na ulicę
nikt nie zwrócił na mnie uwagi
uważaliśmy tylko na odległość
***
kiedyś w dzieciństwie
pompowałam piłkę
była kolorowa jak lato
i ogromna jak słońce
nie zawsze była pompka
w zasięgu rąk
jak wielki balon się napełniała
a nadmiar powietrza
szybko cofał się do tchawicy
smak i zapach
psuł wtedy wakacyjny nastrój
kompletnie jak dzisiaj
gdy stałam w słońcu pod bankiem
w rzadko utkanej ludźmi kolejce
poczułam swój nadgromadzony oddech
zablokowany przez maseczkę
poczułam się jakbym była w środku
plażowej piłki
***
chciałam być na czasie
smartfon zabezpieczyłam
liniami papilarnymi
szybko można odbezpieczyć
wysłać esemesa
teraz nie mam pomysłu
jak tu szybko zdjąć rękawiczki
nikt nie wymyślił e-rękawiczek
które przepuszczają te unikalne linie
chroniąc przed wirusem
nikomu choćby żartem nie przyszło do głowy
by przydał się taki wynalazek morowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz