wtorek, 31 marca 2020

globalna cisza

jeszcze tak niedawno
wirtualna rzeczywistość
była dopełnieniem ciebie
nie wszyscy objęci siecią
teraz sieć zaciska oczka
gubią się jednak słowa
cisza wypełnia ekran
powtarza się jedno
hasło: pozostań
w domu ciepłe kapcie
wiosna za oknem też ciepła
przetrwaj w tej globalnej ciszy
chociaż serce krzyczy
do życia się rwie
kwarantanna

odizolowanie
się od siebie
jest konieczne
to nie jest poezja
to nie herezja
to wymóg czasu
w którym wirus
ustala reguły

ale ty żyjesz
i daj żyć innym
***(miód na serce)

w tym roku będzie
dużo miodu
pszczoły pracują
w krokusach
zbierają karmę
rozwiną się jeszcze
pąki jabłoni
i wiśni
sen w słońcu
na jawie się wyśni
niebawem
jak drzewa staniemy
w koronach
(rym może zbyt prosty)
lecz puenta dobra)


wirus nas nie pokona
wiosna w sąsiedztwie

jestem na spacerze
sama
nie wierzę
słyszę wesołe głosy
dziecko śpiewa
pyta mamę czy może
założyć tenisówki
a słońce tańczy
mi po odkrytej głowie
czesze włosy
w rytmie wiatru
razem z rozwieszonym praniem
podskakuje światło
jak te dzieci z sąsiedztwa
grające w klasy
co za czasy
przez szczeliny w ogrodzeniu
nagim wciąż bez zieleni
przepycham łapczywie wzrok


łapię kształt
życia
***
niedługo zaczniemy rozmawiać
ze sobą jak ludzie
przy herbacie
i z pąsami na twarzy
długimi zdaniami opowiadać
przy biesiadnym stole
niestworzone historie o marchewce
o sakiewce pełnej
o pełnym przygód wypadzie
za miasto nad rzekę
o podroży w góry dalekie
i będziemy patrzeć w niebo
liczyć baranki
w chmury wysyłać albumy
kolorowych fotografii
zdarzy się też że zza firanki
obserwować będziemy wesołe zabawy
dzieci na parkowym placu
***(poglądy)

jeszcze niektórzy chcą
załatwić swoje byle sprawy
mimo że cały świat na jednym
burym koniu siedzi
chce się co niektórym
(by nie rzec gawiedzi)
zmieniać moje prefenecje
tak zbyteczne światu
jak teraz podziały
polityczne poglądy
za byle gównem ciągnące
się swądy
chce się co niektórym
bym straciła wiarę
w miłość co nade mną
ma jedynie miarę
w dobro które jedno
w duszy mi gra
a dusza i ciało
zrozum to niektóry

człowiek - to też ja
dasz radę...

napiszesz kolejny wiersz
zrobisz kolejne pranie
śniadanie urozmaicisz
rzodkiewką z twarożkiem
własnego wykonu


zatańczysz walca
po owalu swojego salonu
i nie pójdziesz z wizytą
nawet do sąsiadki
nie poprosisz o sól

nie wyjedziesz na urlop
zostawiając jej kwiatki
klucz pod wycieraczką
dziecku na moment
gdy wróci ze szkoły

jak jedzenie w lodówce
okłamuje codzienność
raz kotlet jaglany
innym razem kasza
aby była zmienność
***( dobre wiadomości)

dziś już zaczyna
się toczyć
wymiana zdań
dyskusja
o źródłach
przyczynach
o tym co jest
pramatką pandemii
głębią w której koło
wokół punktu
numer zero się kręci
dziś już zaczyna
się toczyć
rozmowa
między ludźmi
a Bogiem
jeszcze nie gotowa
ale już otwarta
do wspólnego wniosku


pełne szpalty wiadomości
tych najlepszych w kiosku
***(wiosna 2020)

jestem tutaj gdzie miejsce
moje sny zaczynają pęcznieć
podobnie żółć forsycji
biel i fiolety lilaka
zieloność powszechna
krzaka trawy czy drzewa
rozlewa się po ogrodach
szkoda że nie ma ciebie
tutaj gdzie życie się budzi
szkoda że mnie tam nie ma
gdzie kiedyś aż tyle ludzi
pośród betonu i szkła
gdzie hałas i gwar ulicy
gdzie pejzaż miasta


potok przechodniów z rana
w nim rozbudzeni - ty i ja

sobota, 14 marca 2020

czuwanie

teraz czuwam
od wielu godzin
czujna jestem
na każdy świst
każdy dźwięk
powyżej zwykłości
oddechu
zwykłość - cóż to
za słowo
nie łap mnie
za serce broń
Boże
czuwam
choć nie stale radzę sobie
inaczej nie dam rady
zdrowaś Mario
na okrągło mam w głowie
to nie jest stagnacja

zatrzymanie się w miejscu
to konieczna pozycja
jedyna bodaj mądrość
niewyobrażalna dotąd
minuta ciszy dla świata
w hołdzie dla życia
w kontrze do kata
zarazy obmierzłej
koronawirusa

ludzie stop !
bo to stop dla orkusa