wtorek, 19 lutego 2013



***(popielec)

świat nie rozpada się całkiem,lecz po kawałku.
meteoryty spadły z wielkim hukiem. wczoraj
tuż obok przeleciała gigantyczna planetoida.

koniec świata (nie bawią już gwiezdne wojny,
bo któż spodziewał się, że tak realnie będzie)
to nie film. w poniedziałek abdykował papież.

włączył się noktowizor. zgodnie z fizyką jasny
grom strzelił z nieba.doładował energią gasnący
świat. Bóg - z natury miłosierny - zagrzmiał.


światło nie porusza się w próżni

przeciska się między rzęsami
obmywa w porcelanowej misie
wlewa strumieniem
w rozgrzane ciała
przenika z cząstki do cząstki
faluje

z kałuży rozlanej przez  Morganę Le Fay
wyłania się w kolorowej impresji