niedziela, 20 września 2015



temat rzeka

najdalsze flanki ostatnie rubieże
ogniska zapalne i idące fronty

opasane śródziemnym morzem
jak szeroką fosą

suchą stopą wpław nie sposób
jedynie na boso z nadzieją

by zasnąć nareszcie pod dachem
ominąć śmierć i połączyć brzegi

sięgają do źródła śmiało
przedeptują nurt jak wiślaną łachę

czasem wypełnione koryto rzeki
susza odkrywa skarbami potopu

czwartek, 10 września 2015



dzieci nie tego boga

to nie tędy miała płynąć rzeka
ludzi których nie sposób zatrzymać
policzki dopiero co piekło słońce
teraz sól oczy barwi bladym różem

pachnące wanilią całkiem nieduże
drewniane koniki bujane
zbyt ciężkie na dziecięce plecy
padły jak pierwsze słowa

trudne do zrozumienia podszepty
w głowach ich ojców niesione dalej
idee chowane w pacierze
kołyszą sen dotąd nieznany

tak jak kismet między wierszami


flauta

to dziecko przecież nie miało pojęcia
co lepsze
co oznacza jutro
jego policzki gładkie jeszcze jak piersi
pachniały mlekiem matki
a słowo pierwsze piekło solą
krzyk nie przebił się przez kostła
oddech zdusił poryw wartki
a ciało - jak monument - fala wyniosła
kładąc kres wędrówce