Proza życia i płatki kwiatów
Urodziła się w drugiej połowie dwudziestego wieku.
Przyszła na świat w rodzinnym domu
na skraju miasteczka. Radosny krzyk
nadchodzącego życia otwierał nowy dzień.W ogrodzie
rozkwitały wiosenne kwiaty. Lekki podmuch wiatru
budził rześkie powietrze. Podobnie jak
teraz za oknem samolotu. Nowe otwarcie. To już kolejne
Urodziny. Z lotu ptaka widać lepiej
kontury. Nawet ośnieżone góry przybierają
fakturę mózgu. A szare barwy rozmywają się
w słonecznych plamach. Tylko pierzaste
fragmenty chmur przysłaniają ciągłość obserwacji.
Siedzący obok mężczyzna próbuje dociec swoich racji. Na
ekranie monitora pokazuje się
linia. Życia nie można cofnąć ale można zabrać ze
sobą na dalszą drogę wszystko co było
w nim najlepsze. Choćby wspomnienia.
Wtedy dni wirują nam w głowie jak płatki kwiatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz