wczorajszy monolog
wplątałam się w sidła dygresji
aby pretensji uniknąć
do świata że taki podły
zakręcony jak tubki farby
chcące pokolorować wszystko wkoło
napięty
a czas pęknięć zaklęty w bańce mydlanej
rozsypywany sekunda po sekundzie
w gruncie rzeczy
zaprzeczyć trudno - przepaście
okalają mój spokój jak rwąca fala
wciągają w wir
i oddalają nas od siebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz