poniedziałek, 5 listopada 2012


fot.Irena Tetlak


Jabłonie


zrywając stokrotki chabry i kąkole na zielonej łące
splatały ręce włosy i wianki pachnące biegały beztrosko
wkoło malinówki rosnącej niedaleko koszteli chowały się słodko za pnie
wskakiwały na huśtawkę bujały się  wysoko by sięgnąć korony
choć w rękach jeszcze wiśnie i napęczniałe maliny tryskające soczyście prosto z krzaka
napełniały całe garście podrapane agrestem z babcinego chruśniaka wybiegały
klaszcząc  w dłonie kręcąc się jak frygi  bo sad był ich teatrem

oczami uśmiech dzieliły  bez słowa zwyczajnie iskrzyły  na migi
rozgrzane słońcem zabawą melodyjnie deklamowały  sobie wiersze
a z umorusanych sokiem buzi  radośnie rozbrzmiewały strofy  :
 wiosna, wiosna idzie radosna
pachnące kwiecie rzuca po świecie
za nią dziewczyna 
kroczy
każda po kilka dorosłych zdarzeń pobiegła w swą stronę
po latach znów wiersz się plecie  tym co mają w sobie
jedna drugiej  podpowiada słowo po słowie
bo owoców sie nie zapomina  z tamtego ogrodu
powraca pyszny smak aż słodycz czuję się w ustach
i zapach   wielobarwnych kwiatów znów nęci
bukietami tkanymi jak w  folkowych chustach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz