niedziela, 5 marca 2023

 

Magdalena Cybulska serdeczne dziękuję za recenzję mego tomu wierszy "czarne łabędzie" ...
Recenzja jest publikowana w czasopiśmie Sekrety ŻARu (papierowym) .
Zapraszam serdecznie Kochani Fb- Znajomi do lektury ...
 


 

 Z Poezją na Ty- recenzja  autorstwa Anny Tlałki


Irena Tetlak

"czarne łabędzie"
Wydawnictwo autorskie Andrzej Dębkowski
Zelów (2022)
Nieczęsto spotykamy czarne łabędzie. Możemy więc ich pojawienie się nazwać zjawiskiem. Wystąpienie czarnego łabędzia oznacza zdarzenie tak nieprawdopodobne, że aż niemożliwe, ale mające ogromny wpływ na istniejącą rzeczywistość.
Jakie konotacje ma ten symbol w tomie Ireny Tetlak?
W pierwszej części książki pt."odezwa do obywatela ziemi" autorka nawiązuje do trwającej wojny
w Ukrainie. Już pierwszym wierszem pt. "wiosenne ptaki" pragnie przynieść nadzieję wszystkim, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swojego kraju, bowiem w nowym miejscu ptaki:
"przetopią czołgi na wolności szlaki
udźwigną - poniosą świat w nowe życie" (wiosenne ptaki, s.9).
Wojenne zbrodnie nazywa "piekłem na ziemi", osoby, które je wywołały "barbarzyńcami" oraz "swołoczą". Nie obawia się nazywać rzeczy po imieniu:
"czerwona swołocz bez sumienia
bez miłości
bez Boga - zło nigdy się nie zmienia" (bez miłości, s. 11).
W wierszu "odezwa" poetka agituje, jest pełna nadziei, że słowa (bo tyle i aż tyle może zrobić poeta w sprawie) mają wielką moc łagodzenia bólu i trosk. Zamiast karabinu ma "miłość na ustach" i głęboko wierzy w zakończenie akcji zbrojnej, gdzie "bestia zrzuca rakiety na dziecinne plecy". Prosi, abyśmy ponownie krzyknęli "nigdy więcej wojny!". Wierzy w moc słów:
"podobno słowo też trafia prosto w serce" (odezwa, s.12).
Inwazja zła wyzwala inwazję miłości, zawsze, kiedy wyciągamy pomocną dłoń. Ludzie, którzy urodzili się i żyli w czasach pokoju uświadamiają sobie, że:
"to nie teatr
to realne dymy z tygla w Mariupolu" (modlitwa, s.15).
Kolejną smutną refleksję poetka wysnuwa w wierszu pt. "życie nie przyzwyczai się do wojny", bez względu na to, jak długo potrwa, za rok znów w tym miejscu "wyrośnie zawilec".
Irena Tetlak nawiązuje też do historii wojennych tragedii ludzi:
"bomba rozdziera ziemię
lecz nie dotknie jej rdzenia
matka wierzy że dziecko przeżyje (...)
(...)" kaligrafuje (mu) na plecach nadzieję" (ubezpieczenie, s.19).
Zadaje liczne pytania dotyczące zaistniałej sytuacji na świecie i na nie odpowiada:
"odpowiedzi szukaj na ziemi
w pokładach ludzkiego zła" (odezwa do obywatela na ziemi, s.22).
W drugiej części pod tytułem "nie mam kiedy płakać" (spójnej z częścią pierwszą) poetka zachęca człowieka, nas, do opowieści o sobie, o swoich marzeniach, wrażeniach. Chce słuchać. Zauważa i ubolewa nad samotnością człowieka dzisiejszych czasów. Zastanawia się, czy wiersz "przyniesie zmianę".
Podmiot liryczny słyszy w sobie łąkę, galop polnych koników, świerszcze i fale pszczół, cykady.
Uświadamia nas, że nie potrzebujemy nic oprócz miłości, rzeczywistość jest jednak niepewna. W wierszu "ewolucja komunikacji" pisze o zagubieniu wzajemnego zrozumienia, o utracie "nici porozumienia", a głos nazywa "bezużytecznym dźwiękiem" (s.28).
Podmiot liryczny nie jest typem samotnika, dlatego garnie się do stada, chce poczuć dotyk dłoni.
Wspomina dom rodzinny, gdzie przy bramie rosną aksamitki, słychać echo dziecięcych zabaw. Był bezpieczny i swojski. Zawsze drogi. Osobne wiersze, które stanowią piękne reminiscencje, dedykuje mamie i tacie.
Wciąż szuka człowieka, człowieka z krwi i kości, istniejącego poza wirtualnym światem:
" z czterech ścian Facebooka wyszliśmy na spacer po mieście" (kiermasz, s. 42),
bo wciąż:
"płaczemy osobno
umieramy masowo" (przez nienawiść, s.27).
Tytułowe czarne łabędzie symbolizują w książce kondycję dzisiejszego świata:
"jak napalm pochłaniają bez reszty
w strzępach myśli nagłe osłupienie" (czarne łabędzie, s.38), a w nas " brak uświęcenia" i "miejsca dla drugiego człowieka" (kiermasz, s.42).
Książka poetycka Ireny Tetlak to bardzo ważna odezwa, ważny głos. To wołanie o POKÓJ i MIŁOŚĆ, w świecie, gdzie jesteśmy:
"odporni już na hejt i osądy
nieodporni wciąż na śmierć i życie" (więź, s.59).
Niech czarne łabędzie odpłyną....
Na zakończenie tej mini recenzji zacytuję słowa poetki. Niech staną się refleksją.
"dojrzałam i chcę odkrywać dzień i noc
pod gołym niebem łowić perseidy
by spełniło się
życzenie: wojny więcej nigdy! (analogie, s.48).
Serdecznie polecam. 
Anna Tlałka