niedziela, 21 kwietnia 2013

modlitwa



śpiewu ptaków już nie słyszę wcale
jedynie słowa zawieszam wysoko
bo tutaj tak pusto
dookoła cisza
ani jednego kamienia
ani gałązki sięgającej ponad
- pustynia

spojrzeniem wysyłam w górę
na puchowym niebie układam
literę po literze
przytulam jak do poduszki
wymyślam miłości
zaczynam mówić coraz głośniej
- aż krzyczę

ten krzyk rozdziera płótna
a ja łagodnieję
spokój otwiera nowe przestrzenie
nareszcie rozmawiam
pojmuję harmonię
zmartwychwstaję jak liść
- odnajdując korzenie

piątek, 12 kwietnia 2013



tropy

powierzyć nie mogę nikomu
ich kruchej materii
i  wysublimowanego kształtu

nawet całkiem obojętna
wchodzę w zakamarki
wnikam w szczegóły pomiędzy
wspomnienia a rzeczywistość

a one zatrzymane w bezruchu
tkwią w pamięci
jak ogniwo dalszego ciągu
następują w wyobraźni